Uber, Airbnb czy eBay wywróciły do góry nogami swoje branże. Czy platformy zrewolucjonizują także proces wyboru agencji reklamowych? Możliwości, jakie daje serwis Brief4U, wskazują, że jest to wielce prawdopodobne.
Jeśli prowadzimy małą firmę – zwykle o wyborze agencji decydują rekomendacje i osobiste znajomości. Duże korporacje stawiają na renomę partnera i zwykle kontynuują dobrą, wieloletnią współpracę.
Kto jednak nigdy nie rwał włosów z głowy ze względu na niezbyt trafiony wybór partnera, niech zdradzi swój sekretny sposób na sukces. Współpraca, która idzie gładko jak po maśle i gdzie obie strony rozumieją się bez słów to wielkie, lecz niespełnione marzenie większości marketerów. Połowa branży śmieje się z osławionego junior brand managera, podczas gdy druga strona spokojnie mogłaby zrobić dokładnie to samo, wrzucając do sieci co ciekawsze przykłady wyczynów nierozgarniętych accountów i bezmyślnych grafików.
Do największych bolączek marketerów współpracujących z zewnętrznymi agencjami z pewnością należą problemy w komunikacji i opóźnienia w terminach. Prawdopodobnie dlatego, tak wysoko stawianymi kryteriami, warunkującymi wybór, są albo osobiste polecenia, albo renoma agencji – te czynniki sprawiają, że łatwiej jest nam dać partnerowi kredyt zaufania już na początku współpracy.
Czy jednak są to jedyne kryteria, jakie warto brać pod uwagę? Biorąc pod uwagę nie tylko ogromną liczbę agencji działających na rynku, ale coraz bardziej pogłębiającą się ich specjalizację, zdrowy rozsądek każe brać pod uwagę także takie kwestie, jak choćby doświadczenie partnera w realizacji podobnych projektów.
Im więcej mamy kryteriów, tym znalezienie w gąszczu agencji ‘tej jedynej’ będzie trudniejsze. A jeśli wziąć jeszcze pod uwagę własne ograniczenia budżetowe i wymagania terminowe, poszukiwania mogą szybko stać się czymś na kształt mission impossible.
Jak zatem zabrać się za nie, aby uniknąć frustracji i zmaksymalizować szanse na dokonanie jak najlepszego wyboru?
Jeśli zależy nam na dobrej i efektywnej współpracy z partnerem, warto zacząć od… siebie. Bo, jak we wszystkich sferach życia, im bardziej jesteśmy świadomi własnych potrzeb, tym bliżej jest nam do ich zaspokojenia.
Zwykle łatwo nam odpowiedzieć na pytanie, jakiego działania oczekujemy od agencji reklamowej. Potrzebujemy spotu, logotypu, nowej strony internetowej, obsługi mediów społecznościowych lub zaangażowania influencerów.
Rzecz jednak w tym, aby zamiast określać oczekiwane działania, zacząć od zdefiniowania potrzeb, na które mają one odpowiedzieć. Czy chcemy szybko zwiększyć sprzedaż? Czy zależy nam na zbudowaniu sieci lojalnych kontaktów? Czy chcemy budować świadomość naszej marki w sieci?
Krok pierwszy w wyborze agencji to tak naprawdę krok wstecz i próba odpowiedzenia sobie na fundamentalne pytanie: czego tak naprawdę potrzebujemy? Oczywiście możemy od razu wskazać pożądany sposób zaspokojenia owej potrzeby – grunt, to aby właśnie ta potrzeba cały czas była głównym wyznacznikiem całokształtu działań i współpracy.
Powiedzmy sobie to szczerze – mało kto lubi wypełniać briefy. Ale z jakiegoś powodu narzędzie to jest podstawą współpracy pomiędzy klientem a agencją. Zgodnie ze starym powiedzeniem, kiedy nie wiadomo o co chodzi, zwykle chodzi o pieniądze. Równie dobrze można by jednak powiedzieć, że kiedy nie wiadomo w czym problem, problem leży w komunikacji. Oni nie rozumieją nas, my nie rozumiemy ich i mamy pat we współpracy.
Dlatego na brief trzeba patrzeć nie jak na rutynowo wypełniany formularz ofertowy, ale jak na narzędzie komunikacji. Im precyzyjniej będziemy komunikować swoje potrzeby, tym większe prawdopodobieństwo, że zostaniemy właściwie zrozumiani.
W briefie warto też odróżnić cele od materialnych efektów współpracy oraz od oczekiwań odnośnie sposobu i jakości wykonania zadań. To rzadko są tożsame kwestie, dlatego każdy z tych obszarów powinien być zdefiniowany i zakomunikowany oddzielnie. Najprostszy przykład:
Mamy to szczęście, że żyjemy w czasach, w których szukanie czegokolwiek jest prostsze niż kiedykolwiek wcześniej. Bo żyjemy w epoce platform internetowych.
Platformy łączą ludzi mających coś do zaoferowania, z tymi, którzy poszukują określonych produktów lub usług. Platformą jest Uber, Airbnb, OLX czy Pyszne.pl. Serwisy tego typu niezwykle ułatwiają życie, dając swoim użytkownikom z jednej strony szeroką informację na temat ofert dostępnych na rynku, z drugiej strony – dostęp do równie szerokich rynków zbytu.
Firmy poszukujące agencji mogą skorzystać z serwisu brief4U – pierwszej, otwartej platformy B2B dla profesjonalistów z obszaru komunikacji marketingowej. Jest to miejsce łączące marketerów z agencjami reklamowymi oraz freelancerami, oferujące możliwość wybrania partnera precyzyjnie dopasowanego do specyfiki danego projektu, spośród największej bazy agencji reklamowych działających na terenie Polski.
Wszyscy użytkownicy serwisu pracują na tym samym, profesjonalnym briefie, który udrażnia komunikację. Jego wypełnienie przez oferenta pozwala także na zaproponowanie przez platformę agencji, które w największym stopniu spełniają podane kryteria. Wreszcie – serwis ułatwia porównanie ofert i dokonanie ostatecznego wyboru.
Jeśli dodać do tego także transparentność całego procesu, oraz fakt, że na platformie każdy użytkownik może zostać oceniony przez pozostałych członków pod kątem zarówno profesjonalizmu, jak i uczciwości – mamy tu spełnione także podstawowe dla wszystkich kryterium, jakim jest znalezienie godnego zaufania partnera.
Jeżeli więc na naszym koncie brak pozytywnych doświadczeń we współpracy z agencjami, być może jest to czas, aby porzucić dawne nawyki i przetestować nowe narzędzie wspierające marketerów w poszukiwaniach idealnej agencji. Wiele wskazuje na to, że platformowa rewolucja wkrótce wywróci do góry nogami także relacje na linii marketerzy-agencje.